Jeśli chodzi o ogrzewanie to mieliśmy mały dylemat. Biorąc pod uwagę ,że będzie to dom raczej na lato , oczywiście nie wykluczam przyjazdu w zimę, ale na pewno z dużo mniejszą częstotliwością niż latem. Zrezygnowaliśmy z kotłowni tzn pomieszczenie zostało ale nie będzie żadnej instalacji CO. Kominek z rozprowadzeniem ciepłego powietrza . Ale sam kominek to dobre na chłodniejsze wiosenne bądz jesienne dni - a co jeśli zechcemy przyjechać zimą gdy będzie -20 stopni. Kominkiem wyziębiony dom trzeba grzać 48 godzin żeby osiągnąć rozsądna temperaturę i nagrzać mury. Pomimo że dom jest raczej sezonowy - budowany jest jak całoroczny z dużym naciskiem na ocieplenie . Wiem że spadną na mnie teraz słowa krytyki - ale wybrałem ogrzewanie elektryczne podłogowe akumulacyjne- czyli nie maty grzejne tylko przewody dośc głęboko zatopione w płycie betonowej -grubszej wylewce która tworzy swojego rodzaju akumulator ciepła. Ok- ekonomia to jedno- ale wygoda to drugie , wybraliśmy takie rozwiązanie ze względy na fakt ,że jestem w stanie i mam wtedy możliwość zdalnego włączania i sterowania ogrzewaniem z Warszawy - np 2 dni przed przyjazdem sygnał że ma podgrzać do 18stopni C. Bądz nastawiam w zimie na utrzymanie 5 stopni wewnątrz żeby nie spuszczać na zimę wody itp. Z tego powodu chyba zmienię licznik na 2 taryfowy i w okresie zimowym teoretycznie wystarczy grzać tylko w godzinach taniego prądu a ciepło będzie oddawać cały czas. To tyle co do planów a jakie będą realia to sie przekonamy na własnej skórze