stelaże pod ściany na poddaszu
Ściany na poddaszu będą z GK ale zarys już widać
Ściany na poddaszu będą z GK ale zarys już widać
I mamy modrzewiowy taras od strony jeziora . teraz można się zastanowić nad ukształtowaniem terenu wokoło tarasu .
Schody na poddasze jakie? Z czego? I dlaczego? Od dłuższego czasu zastanawiałem się jakie schody zrobić na górę . Decyzję że drewniane podjęliśmy na etapie wczesnej budowy ale teraz nadszedł czas na decyzje dalsze co do formy ,konstrukcji , kształtu i wyglądu . Oglądaliśmy wiele schodów drewnianych -bukowe , sosnowe , dębowe - ciężka decyzja . Ale ze względu na to ,że jestem trochę szurnięty na punkcie pewnych tematów – uruchomiona wyobraznia podpowiedziała mi -A jak to by było fajnie gdyby zrobić te schody z bardzo starego drewna , na przykład 100 letniego? Takiego które wiele ,, widziało” i wiele przeżyło – wchodzac po tych schodach można by było się zastanawiać kto po tych belkach chodził 100 lat temu albo kto siedział na nich- czego było świadkiem przez te lata? Wiec rozpoczęły się poszukiwania starego drewna – co nie było wcale takie łatwe i proste. W więkrzości stare drewno nie nadawało się na schody bo było zbyt cienkie albo próchno . Ale kto szuka ten znajdzie – znalazłem grube belki ze starego młyna i spichlerza z 1905 roku .
Stolarz który miał robić te schody może uważał mnie za czubka ale nie dał mi tego odczuć - chyba sam trochę się zaangażował w ten pomysł. Uzgodniliśmy po przewiezieniu belek do stolarni że najpierw je lekko strugnie i oceni czy się nadadzą na schody – następnie umieści je w suszarni w celu unicestwienia wszelakich żyjących w środku korników , kołatków i innych stworzeń.
Jakaż była moja rozpacz gdy zadzwonił i powiedział że po oheblowaniu nie ma w nich ani jednego otworu po kornikach – no bo co to za stare schody bez widocznych śladów po kornikach.
Dziwne że tak stare drewno nie było ruszone przez robactwo- stolarz powiedział ,że kiedyś na budulec wybierano najwiękrze i najstarsze drzewa – jakich w tej chwili się nie spotyka . Bardzo duża zawartość żywicy powodowała brak zainteresowana ze strony robactwa gdyż zaklejała im pyszczki podczas posiłków . W tamtych czasach kiedy rynny dłubano z drewna modrzewiowego -potrafiły w dobrym stanie spełniać swoją rolę przez kilkadziesiąt lat narażone na ekstremalne warunki zimą i latem. Niech ktoś teraz zrobi rynnę z modrzewia – pokręci się i popęka po 2-3 latach bo będzie z drewna pozyskanego z 30-letniego drzewa a nie ze 130- letniego.
Ok więc teraz schody są w trakcie wykonywania – maja mieć ślady starości a jak to wyjdzie? Zobaczymy za jakiś czas- sam jestem ciekawy.
Tak jak pisałem zdecydowalismy się na pianę i wcale z perspektywy czasu nie żałuję . Pomijając szczelność i brak jakichkolwiek miejsc gdzie piana by nie pojawiła się nawet w najdrobniejszej szczelinie to tempo ocieplania ta metoda jest zajefajne. Wchodzi ekipa - przygotowania trwały 2 godziny potem aplikacja piany może 1,5 do 2 godzin i po sprawie . U nas było dawane 22 centymetry miejscami 25 cm. Nie wychodzi to o wiele drożej niż wełna biorąc pod uwagę koszt wełny i dodając robociznę nie zaoszczędzi się wiele . Natomiast nigdy wełna nie bedzie tak szczelna i nie obklei wszystkich detali więzby tak jak piana. Istotnym warunkiem jest to aby więzba była dostatecznie sucha -poniżej 18% . U nas polataliśmy z miernikiem wilgotności i miała 16%. Ok to teraz kilka zdjęć
I przyszedł dylemat na temat poddasza. Czym , jak , którą wełną i czy wełna ?
Poczytawszy trochę - wysłuchałem za i przeciw . Wiem że niby wełna zdrowa , bezpieczna itd ale jeśli dobrze pamietam to azbest przezdziesiątki lat też był bezpieczny i był używany wszędzie , teraz wełna jest OK , a za ileś lat bedzie co innego a wełna okaże sie rakotwórcza . Oczywiście jest wielu przeciwników Piany PUR ale przeanalizowałem wszystkie za i przeciw i w rezultacie Piana pur wygrała bezapelacyjnie po zobaczeniu tego: https://www.youtube.com/watch?v=L_YbDl-sMRA